top of page

Świadczenia z ustawy lutowej nie są "jałmużną" ani "nagrodą"

Cz. 1 wywiadu z mec. Maciejem Drogoniem, który ukazał się w nr 1(9) Ogólnopolskiego Kwartalnika poświęconego Żołnierzom Wyklętym WYKLĘCI.


Kajetan Rajski: Czy Państwo Polskie poczuwa się do odpowiedzialności za szkody, które „władza ludowa” wyrządziła osobom aktywnie walczącym o wolną Polskę?

Radca prawny Maciej Drogoń: Czy nam to się podoba czy nie, Rzeczpospolita Polska jest prawnym następcą Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Jedną z konsekwencji jest materialna odpowiedzialność dzisiejszego Państwa Polskiego za zło, które zostało wyrządzone przez organy aparatu państwowego osobom walczącym o niepodległy byt naszej Ojczyzny. Dotyczy to zarówno walki z bronią w ręku, jak i prowadzenia pokojowej działalności opozycyjnej. Ponieważ dokonanie rekompensaty na zasadach ogólnych mogło być utrudnione, a czasem niemożliwe, 23 lutego 1991 r. Sejm RP przyjął ustawę o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego. Ze względu na przedmiot regulacji ustawa zwana jest ustawą rehabilitacyjną. Potocznie, ze względu na miesiąc, w którym została uchwalona, określana jest także ustawą lutową. Na jej podstawie osobom represjonowanym przysługuje od Skarbu Państwa odszkodowanie za poniesione szkody i zadośćuczynienie za doznane krzywdy.

Zasądzone środki wypłacane są przez Skarb Państwa, tak więc na naprawę tego zła wyrządzonego przez instytucje i osoby działające w imieniu PRL „składamy się” my wszyscy. Czy to nie budzi to wątpliwości, także u osób, które działając w opozycji nie myślały przecież o jakichkolwiek pieniądzach, tym bardziej wypłacanych przez współobywateli?

Powtórzę: cokolwiek o tym sądzimy, to nasza dzisiejsza Polska jest następcą prawnym PRL. To aspekt pierwszy. Drugim aspektem jest konieczność racjonalnego, a nie emocjonalnego podejścia do tematu. Odszkodowanie i zadośćuczynienie nie są z jednej strony „nagrodą” za działalność opozycyjną, ani z drugiej strony „jałmużną” związaną w jakikolwiek sposób z obecną sytuacją materialną osoby uprawnionej. Każdy, kto we współczesnej Polsce – i w innych państwach prawa – zostanie niesłusznie pozbawiony wolności przez organy władzy państwowej (np. zostanie zatrzymany lub tymczasowo aresztowany, lecz ostatecznie nie zostanie skazany za popełnienie przypisanego mu pierwotnie przestępstwa) ma prawo dochodzić odszkodowania za szkody i zadośćuczynienia za krzywdy, których doznał w następstwie tej sytuacji. Jest to logiczny wyraz sprawiedliwości za konsekwencje niezasadnego ograniczenia przez państwo jednego z podstawowych praw człowieka – prawa do wolności. Proszę zwrócić uwagę na to, że Europejski Trybunał Praw Człowieka zasądził od Polski odszkodowania na rzecz osób podejrzanych o uczestniczenie w organizacjach terrorystycznych, które rzekomo były przetrzymywane na terytorium RP! Jest to oczywiście przypadek skrajny, ale daje do myślenia. W przykładzie mniej skrajnym: czy jakiekolwiek wątpliwości budziłoby dochodzenie przeze mnie odszkodowania i zadośćuczynienia, gdybym został dzisiaj przez pomyłkę tymczasowo aresztowany, ponieważ z błędnie przeprowadzonego postępowania przygotowawczego wynikałoby, że jestem sprawcą jakiegoś przestępstwa? Przecież przez ten czas nie mógłbym pracować, prawdopodobnie straciłbym wszystkich klientów, a moja kancelaria zostałaby zamknięta. Także moi pracownicy zostaliby bez pracy. Straciłbym zaufanie konieczne do wykonywania mojego zawodu. Cierpiałbym psychicznie wiedząc, że „siedzę za niewinność”. Konsekwencją takiego niesłusznego pozbawienia wolności byłaby olbrzymia osobista tragedia moja i mojej rodziny. Oczywistym jest, że każdy, kogo coś takiego spotka, ma prawo żądać rekompensaty. Jeżeli więc sprawiedliwym jest dochodzenie takich roszczeń za zdarzenia związane z pomyłkami organów państwa w dzisiejszych realiach, to tym bardziej wyrazem sprawiedliwości jest zrekompensowanie szkód i krzywd poniesionych w konsekwencji walki o dobro społeczeństwa i Ojczyzny przed 1989 r. przez osoby pozbawione wolności celowo i z premedytacją. Nie jest to żadna gratyfikacja czy też „łaska” ze strony państwa, lecz oddanie tego, co jest słusznie należne!

Jakie konkretnie represje mogą być podstawą roszczeń na podstawie ustawy rehabilitacyjnej?

Ustawa rehabilitacyjna zawęża możliwość dochodzenia roszczeń o zapłatę odszkodowania lub zadośćuczynienia jedynie do trzech przypadków. Pierwszy z nich to pozbawienie wolności w wyniku wykonania orzeczenia wydanego przez polskie organy ścigania i wymiaru sprawiedliwości lub przez organy pozasądowe w okresie od rozpoczęcia ich działalności na ziemiach polskich, począwszy od dnia 1 stycznia 1944 r. do dnia 31 grudnia 1989 r., jeżeli czyn zarzucony lub przypisany był związany z działalnością na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego albo orzeczenia wydanego z powodu takiej działalności, jak również orzeczenia wydanego za opór przeciwko kolektywizacji wsi oraz obowiązkowym dostawom. Drugim jest pozbawienie wolności w wyniku wykonania decyzji o internowaniu w związku z wprowadzeniem w dniu 13 grudnia 1981 r. stanu wojennego w Polsce. Trzeci przypadek to skierowanie za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego tzw. wojskowych obozów specjalnych, czyli do pełnienia czynnej służby wojskowej w okresie od dnia 1 listopada 1982 r. do dnia 28 lutego 1983 r. w specjalnie do tego celu powołanych miejscach odosobnienia.

Wymienione powyżej represje związane są z pozbawieniem wolności. A co z innymi formami represji?

Niestety na zasadach przewidzianych w ustawie rehabilitacyjnej nie jest możliwe dochodzenie roszczeń związanych z innymi represjami, takimi jak np. pobicie w czasie demonstracji ulicznej, wyrzucenie z pracy, zastraszanie, zmuszenie do emigracji. W tej kadencji parlamentu Senat podjął już dwukrotnie inicjatywę nowelizacji przepisów tak, aby odszkodowania i zadośćuczynienia mogły domagać się także osoby represjonowane w inny sposób. Pierwsza z tych prób, zainicjowana projektem z dnia 13 czerwca 2016 r., po pracach w Podkomisji Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka w Sejmie zakończy się prawdopodobnie fiaskiem, ponieważ po pierwszym czytaniu usunięto z projektu noweli zapis o rozszerzeniu kręgu osób, które mogą domagać się odszkodowań i zadośćuczynień. Analizując przebieg prac nad tym projektem należy stwierdzić, że jest to efekt negatywnego nastawienia rządu, który – jak wynika z lektury stanowiska Rady Ministrów wobec senackiego projektu nowelizacji – obawiał się przede wszystkim wysokich finansowych konsekwencji tych zmian dla Skarbu Państwa. Drugi projekt nowelizacji Marszałek Stanisław Karczewski złożył w Sejmie dnia 10 listopada b.r. Zawiera on prawie identyczny zapis w omawianej kwestii. Na razie projekt został skierowany do pierwszego czytania w komisji sejmowej. Jaki będzie efekt? Trudno to dzisiaj przesądzić.

Oznacza to, że jeżeli zmiany ustawy rehabilitacyjnej w tym zakresie nie zostaną uchwalone, to nie będzie istniała możliwość dochodzenia roszczeń związanych z innymi represjami?

Teoretycznie pozostaje normalna ścieżka odszkodowawcza przewidziana przez kodeks cywilny, ale próba dochodzenia w ten sposób roszczeń przed sądem skończyłaby się niemal na pewno porażką ze względu na przedawnienie. Wniesienie pozwu, którego szanse powodzenia byłyby niewielkie, wiązałoby się dodatkowo z koniecznością uiszczenia opłaty sądowej. Na tym polega między innymi różnica w dochodzeniu odszkodowania i zadośćuczynienia na podstawie ustawy rehabilitacyjnej, że złożenie żądania na jej podstawie nie wiąże się z opłatą sądową. Ponadto w przypadku osób internowanych oraz umieszczonych w wojskowych obozach specjalnych nie ma terminu przedawnienia roszczeń, natomiast w przypadku osób skazanych orzeczeniem sądu termin ten wynosi rok od uprawomocnienia się postanowienia stwierdzającego nieważność takiego orzeczenia. Być może termin ten zostanie wydłużony, ponieważ odpowiednie zapisy zawierają oba wspomniane przeze mnie projekty nowelizacji ustawy rehabilitacyjnej.

Kilka razy użył Pan wyrażeń: odszkodowanie i zadośćuczynienie. Czym różnią się od siebie te pojęcia?

Są to dwa rodzaje roszczeń, których można dochodzić na podstawie ustawy rehabilitacyjnej. Chociaż w języku potocznym czasami używa się ich zamiennie, w języku prawnym pojęcia te mają różne znaczenia. Odszkodowanie to rekompensata uszczerbku w majątku. Uszczerbek w majątku nazwany został w polskim prawie szkodą. Co istotne, szkoda może być zarówno rzeczywistą stratą, jak i utraconą korzyścią, czyli potencjalnym, prawdopodobnym przysporzeniem majątkowym do którego – w tym przypadku z powodu pozbawienia wolności – nie doszło. Przykładem szkody jest niemożność zarobkowania z powodu pozbawienia wolności, przeniesienie na gorzej płatne stanowisko po zwolnieniu z ośrodka internowania, udokumentowane koszty leczenia schorzeń powstałych wskutek pozbawienia wolności, koszty paczek wysyłanych do więzienia (o ile ich zawartość była kupowana za pieniądze osoby pozbawionej wolności). Dochodzenie odszkodowania wymaga wykazania konkretnej kwoty pieniężnej, konieczne jest więc przestawienie odpowiednich dowodów, z których będzie wynikała konkretna wartość. Dowodami takimi mogą być na przykład dokumenty od pracodawcy wskazujące na wysokość wynagrodzenia, rachunki, zeznania świadków.


Dalsza część wywiadu dostępna jest po kliknięciu tutaj.


Portal informacyjny ustawalutowa.com.pl prowadzony jest przez Pracownię Prawa Gospodarczego Drogoń Sośniak-Jagielińska Radcy Prawni sp.p.
bottom of page