Jedną z trudniejszych kwestii do przesądzenia przez sąd orzekający na gruncie ustawy lutowej jest kwestia wysokości zadośćuczynienia. Znane są wprawdzie kryteria jakie powinny być brane pod uwagę przez sąd, jednak widoczne są rozbieżności co do wysokości przyznanych zadośćuczynień w podobnych sprawach w zależności od miejsca orzekania. W tym kontekście szczególnie istotne są tezy jednego z najnowszych wyroków Sądu Najwyższego, który przyznał, że ocena wysokości zadośćuczynienia nie może „oznaczać arbitralności i zupełnego oderwania od wysokości zadośćuczynienia przyznawanego w podobnych sprawach” (tak: Wyrok Sądu Najwyższego z 10 czerwca 2021 r., IV KK 570/19). A zatem sąd powinien oprzeć swoje rozstrzygnięcie w oparciu o podobne sprawy z uwzględnieniem kryteriów indywidualizacji.
W orzecznictwie pojawiają się również poglądy, zgodnie z którymi wysokość zadośćuczynienia może być wyliczona na podstawie „stawki dziennej” ustalonej w oparciu o przeliczenie średniego wynagrodzenia – przykładowo: „Łączna kwota zadośćuczynienia za miesiąc pozbawienia wolności musi oscylować na poziomie trzykrotnego średniego miesięcznego wynagrodzenia z daty orzekania w postępowaniu odwoławczym, żeby stanowiła sumę odpowiednią do krzywdy, jaka wiąże się z ponadprzeciętnymi cierpieniami, których doznał wnioskodawca w związku z bezpodstawnym wykonaniem kary pozbawienia wolności” (tak: Wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie – II Wydział Karny z dnia 9 grudnia 2021 r., II AKa 173/21. Odmiennie np. Sąd Apelacyjny w Poznaniu – II Wydział Karny w wyroku z dnia 21 maja 2020 r., II AKa 17/20).
Natomiast w zakresie obliczania wysokości odszkodowania w 2020 r. w Sądzie Najwyższym pojawiła się nowa linia orzecznicza. Dotychczas sądy najczęściej przyjmowały zgodnie z metodą dyferencyjną, że „szkoda wynikająca z niesłusznego skazania nie jest sumą utraconych zarobków, lecz różnicą między stanem majątkowym, jaki by istniał, gdyby poszkodowanego nie pozbawiono wolności, a stanem rzeczywistym w chwili pozbawienia wolności” (tak: Wyrok Sądu Apelacyjnego II Wydziału Karnego z 16 listopada 2021 r., II AKa 234/21). Przyjęcie wskazanej metody do obliczania odszkodowania należnego osobie represjonowanej bardzo często prowadziło do arbitralnego i niemającego odzwierciedlenia w rzeczywistości orzekania odszkodowania w wysokości kilkunastu lub kilkudziesięciu procent oszacowanych utraconych zarobków, ponieważ według sądów orzekających była to kwota jaką osoba represjonowana byłaby w stanie zaoszczędzić ze swojego zarobku, gdyby nie została pozbawiona wolności.
Zgodnie natomiast z najnowszym orzecznictwem Sądu Najwyższego „odszkodowanie obejmuje co do zasady dochód osoby pozbawionej wolności utracony na skutek bezprawnego działania państwa, a nie jej oszczędności. W konsekwencji taki sposób ustalenia wysokości odszkodowania, który opiera się wyłącznie na kryterium oszczędności, jest niesprawiedliwy (…) Pomija też oczywisty fakt, że środków tych ani poszkodowany, ani jego rodzina nie otrzymali, a zatem potrzeby życiowe rodziny zaspokajać musieli z innych źródeł” (tak: Wyrok Sądu Najwyższego – Izba Karna z dnia 20 listopada 2020 r., II KK 295/19). Dodatkowo Sąd Najwyższy wskazuje, że „zasady słuszności i sprawiedliwości społecznej wyrażonej w ustawie (…) nakazują orzekanie odszkodowania w granicach tego co osoba represjonowana utraciła, a nie tego czego w wyniku represji nie zaoszczędziła” (tak: Wyrok Sądu Najwyższego – Izba Karna z dnia 16 kwietnia 2021 r., IV KK 75/20). Niniejsze tezy wydają się jak najbardziej słuszne. Nie sposób winić osobę represjonowaną za to, że została pozbawiona wolności i z tego tytułu obniżać należną jej kwotę odszkodowania. Wypada także podkreślić, że stosowanie metody dyferencyjnej jest słuszne przy stosunkach cywilistycznych między równorzędnymi stronami, a nie w relacji państwo-obywatel.
Ilona Rajska
Comments